Miasto królów polskich

Kraków to miasto królów polskich. Powtarzamy ten slogan często, nierzadko bezrefleksyjnie. Nawet przy każdym wjeździe do grodu Kraka widnieje dumny napis: „Witamy w mieście królów polskich”. Opatrzony dodatkowo ostrzeżeniem, iż Kraków „objęty jest monitoringiem wizyjnym”. My jednak skupimy się dziś właśnie na owych królach.

Spis Treści

Gdzie mieszkali Królowie

Z czego wynika królewskość Krakowa? Rzeczywiście, nasze miasto było kiedyś stolicą polskiej monarchii, było miejscem koronacji i pogrzebów „pomazańców bożych”. Najbardziej „królewskim” miejscem w Krakowie wydaje się być jednoznacznie i bezdyskusyjnie Wzgórze Wawelskie. Katedra, w której koronowano monarchów, w której mieli prawo spocząć po swej śmierci oraz zamek – w którym mieszkali i pracowali na co dzień. Tyle teorii. W praktyce zaś, nasi władcy oczywiście nie spędzali całego swego życia na Wawelu. Ba! Jeśli spojrzymy szerzej na dzieje naszego kraju, Wawel był miejscem, gdzie polscy monarchowie bywali jedynie sporadycznie.

Królowie posiadali wiele rezydencji rozsianych po całym kraju. Najpierw były to warowne zamki, z czasem doszły też eleganckie pałace. Wawel był główną z nich – ale nie jedyną. I to też tylko do czasu. Stopniowo tracił swoją pierwszoplanową rolę, głównie na rzecz zamku w Warszawie. Do tego królowie mieli obowiązek, by dzielić swą obecność mniej więcej równo pomiędzy polską i litewską częścią Rzeczypospolitej. Musieli więc też określoną część czasu spędzać na przykład w Wilnie czy Grodnie.

Piastowie i jagiellonowie w krakowie

Jeśli mówimy o królach w Krakowie, to należy przede wszystkim uwzględnić tu dynastie Piastów i Jagiellonów. Bowiem tylko władcy z tych rodzin byli nieco mocniej związani z Krakowem i Wawelem. Znaczenie naszego miasta rosło stopniowo od czasów Bolesława Chrobrego (pamiętajmy, iż dynastia Piastów wywodzi się z Wielkopolski). W zasadzie jednak dopiero Kazimierz Odnowiciel uczynił nasze miasto stolicą. Tutaj na stałe kwaterował też Bolesław Śmiały (zwany też Szczodrym). Później jednak bywało już różnie, np. Władysław Herman preferował swoja siedzibę w Płocku, jednej z zapomnianych dziś nieco, dawnych stolic Polski. Dopiero Bolesław Krzywousty, w swoim słynnym testamencie, uczynił Kraków stolicą senioralną, już na dobre ugruntowując dominującą pozycję Krakowa. Co było widoczne podczas bratobójczych walk w okresie rozbicia dzielnicowego (ach, te konflikty rodzinne – wiadomo, z familią ładnie wychodzi się tylko na drzeworycie).

Kres tym walkom położył dopiero dzielny Władysław Łokietek, koronując się w naszej katedrze. Ale był on jednocześnie w konflikcie z mieszkańcami Krakowa, na tle choćby buntu wójta Alberta. Nie wszyscy w Krakowie darzyli Łokietka sympatią. Dopiero jego syn, Kazimierz Wielki, w pełni związał się z naszym miastem. I to też nie od razu. W początkowym okresie swego panowania nie ufał Krakowowi i jego mieszczanom. Z czasem jednak lody zostały przełamane i Kazimierz został chyba najbardziej „krakowskim” z wszystkich naszych władców. Jego zasług nie będziemy w tej chwili przypominać, ale powszechnie wiadomo, że bardzo dbał o nasze miasto. Wzorem innych średniowiecznych monarchów, często podróżował po całym kraju, ale zamek krakowski był zdecydowanie jego główną siedzibą, do której stale powracał. 

Katedra na Wawelu.

koniec dynastii Piastów

Na Kazimierzu Wielkim skończyła się jednak dynastia Piastów. A wraz z nią dotychczasowy kształt naszego państwa. Ludwik Węgierski na co dzień przebywał poza Polską i pozostawił tu po sobie raczej umiarkowanie pozytywną opinię. Z Krakowem natomiast mocno związana była jego córka, święta królowa Jadwiga. Ona zaś, wyszła za mąż za księcia litewskiego Jagiełłę. Polska stopniowo rozpoczęła proces zrastania się w jedno z olbrzymim państwem litewskim. Kraków nagle okazał się być miastem leżącym nieco na uboczu…

Królowie w Krakowie

Jagiełło starał się dbać o nasze miasto i ma tu swoje zasługi, ale niezbyt chętnie rezydował na Wawelu. Jeśli tylko mógł – wolał przebywać gdzieś indziej. Zaskoczenie? Dalej było podobnie. Następni Jagiellonowie zapewniali Krakowowi rozwój, ale nie zawsze chętnie tu mieszkali. Ostatnim w pełni „krakowskim” monarchą był chyba Zygmunt Stary. Ale nawet on nie spędził tu choćby (w przybliżeniu) połowy swego okresu panowania. A Zygmunt August? 
Wręcz nie znosił Krakowa. Nigdy nie wybaczył niechęci krakowskich środowisk do Barbary Radziwiłłówny. Na Wawelu bywał bardzo rzadko, wolał zdecydowanie rezydencje w Warszawie czy – szczególnie – w Wilnie. Przez ostatnie kilkanaście lat życia, ani razu nie pokazał się w Krakowie.

Panowanie Henryka Walezego to nieznaczący epizod. Stefan Batory – ogólnie lubiany władca, w Krakowie bywał jednak raczej gościem. Aż nadeszły czasy Zygmunta III… Krakowianie już wtedy za nim nie przepadali. A i sam król (z różnych powodów) nie czuł się tutaj najlepiej. Choć w początkowym okresie panowania rezydował najczęściej na Wawelu, to z czasem – jak wiemy – już na dobre przeniósł on swą siedzibę do Warszawy. Nie stolicę (!), ale właśnie stałą siedzibę – swoje „mieszkanie” oraz cały dwór. Rozważał potem jeszcze czy nie wrócić do Krakowa. Ale ostatecznie pozostał w Warszawie. A następni monarchowie poszli w jego ślady. Przyjeżdżali tu rzadko, tylko na koronację i inne tego typu uroczystości, po czym grzecznie wracali do „Warszawki”. Do Krakowa musieli wrócić jeszcze tylko raz – po swojej śmierci…(i to też nie wszyscy).

Kraków z Wawelem, letnim Łobzowem czy myśliwskimi Niepołomicami podupadł. Ich miejsce zajęły Zamek Warszawski, Wilanów, Łazienki. W czasach wojen siedziba wawelska była tak zrujnowana, że podczas wizyt w Krakowie, monarchowie woleli pomieszkiwać w rezydencjach magnackich (Krzysztofory) czy choćby w pałacu u biskupa. W XVIII – wiecznych wojnach domowych w Polsce, kontrkandydaci do tronu walczyli o Kraków tylko po to, by móc się w nim oficjalnie koronować. Po czym uciekać stąd jak najdalej. Nawet lista zgonów i urodzeń polskich monarchów to długi przegląd różnych miejscowości, świadczących o tym, że przebywali oni (bądź ich rodziny) wszędzie, tylko nie w Krakowie. Z małymi wyjątkami.

Panorama Krakowa.

ostatni królowie

Jedynym bodaj chlubnym przykładem wśród naszych późniejszych monarchów był Jan III Sobieski. Darzył on Kraków autentyczną sympatią, bywał tu niejednokrotnie, a i z Warszawy doglądał porządków w naszym mieście. Zaś nasz ostatni władca, Stanisław August Poniatowski zupełnie zlekceważył obowiązek koronacji w katedrze wawelskiej, był łaskaw odwiedzić nasze miasto tylko raz i nie ma tu nawet swojego nagrobka.

Podsumowanie

Podsumowanie naszych wywodów może być więc w sumie nieco zaskakujące. W przytłaczającej większości nasi monarchowie nie przepadali raczej za Krakowem (nierzadko z wzajemnością). A w każdym razie często przebywali poza naszym miastem. Czyli Kraków był zatem uważany za miejsce pewnych „obowiązkowych” obrzędów, związanych ze sprawowaniem monarszej władzy. Koronacja, jakieś weselicho, chrzciny, pogrzeby – to tak, bardzo chętnie. Ale już na co dzień nasi królowie woleli pomieszkiwać gdzie indziej. Do tego dochodziły wyprawy wojenne i myśliwskie, uczestnictwo w sejmikach itp. W efekcie, Wawel był główną siedzibą monarszą poniekąd tylko teoretycznie. A życie biegło sobie swoimi torami. W mieście królów polskich.

To tyle na dzisiaj! Po więcej ciekawostek zapraszamy na nasz blog!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *