Magnes z kościołem Mariackim

Kraków? Coś kojarzę…

Każdy chyba słyszał o Krakowie. Większość z Was zapewne już tutaj kiedyś była, a nawet jeśli nie – to będzie. Zapytać należy w takim razie, co tak mocno przyciąga tutaj ludzi z różnych zakątków Polski (bo akurat o polskich turystach będziemy w tej chwili rozmawiać)? Co decyduje o przyjeździe tutaj? Dlaczego właśnie Kraków a nie Poznań, Szczecin, Lublin czy Białystok?

Kraków zwykle dobrze nam się kojarzy. Właśnie… co widzimy oczami wyobraźni, gdy myślimy o Krakowie? Jest to miasto wyjątkowo charakterystyczne, pełne symboli, od razu kojarzonych z tym, a nie innym miejscem na Ziemi. Śmiemy twierdzić, iż żadne inne polskie miasto, nie posiada fenomenu tak natychmiastowej rozpoznawalności.

Kto da więcej?

Oczywiście, każde polskie historyczne miasto ma swój własny zestaw różnych „gadżetów”, symboli, miejsc, postaci z którymi można je łatwo skojarzyć. Czasem będzie to jakiś monumentalny gmach lub charakterystyczny herb, wyjątkowy obyczaj, lokalny przysmak, obiekt kultu religijnego. Niekiedy wystarczy już samo położenie danego miasta – np. w górach czy nad morzem. Każdy wie, gdzie należy pojechać by zobaczyć koziołki, przejechać się kolejką linową, nabyć wyroby z bursztynu, skosztować słynnych pierników czy przejść szlakiem sympatycznych krasnali. Mało gdzie jednak zestaw takich „gadżetów”, natychmiastowych skojarzeń jest tak bardzo bogaty, jak właśnie w Krakowie.

Najbardziej krakowskie w Krakowie?

Łatwo to sprawdzić nawet będąc daleko od Krakowa. Jeśli zamkniemy oczy i pomyślimy „Kraków”, od razu nasuwają nam się pewne skojarzenia. Czy to będzie słynny największy w Europie Rynek? Kościół Mariacki i jego charakterystyczna wieża, z której odgrywany jest hejnał – melodia znana każdemu Polakowi? A może Sukiennice – budynek chyba nie do pomylenia z niczym innym w Polsce?

Wszystkie dzieci odwiedzające Kraków pragną (może poza McDonaldem), odwiedzić smoka wawelskiego czyli zionącą ogniem rzeźbę legendarnego jaszczura, ewentualnie jeszcze zajrzeć do jaskini, w której ów potwór miał zwyczaj na co dzień zamieszkiwać. Z każdego miejsca spoglądają na nas „smocze” pamiątki. O krakowskim smoku po prostu „się wie”.

Będąc w Krakowie od razu spostrzegamy coś jeszcze. To obwarzanki (zwane też preclami czy bajglami, choć to niedokładnie to samo – do tej tematyki jeszcze wrócimy). Są niemal na każdym rogu. Ot, niby kawałek pieczywa ale od razu wiadomo, że jesteśmy w Krakowie. Z sezamem, makiem, solą – „z czym tylko Państwo wolą”.

Obwarzanki
Obwarzanki

Arcykrakowskim symbolem jest też na przykład Lajkonik. Czasem, niczego nieświadomi turyści zapytają gdzie można zobaczyć Lajkonika. Tymczasem, choć hasa on tylko raz do roku (!), zrósł się z Krakowem tak bardzo, że jego wizerunek widnieje na różnych oficjalnych dokumentach, plakatach reklamujących miejskie imprezy, czy nawet na (niemal) każdym siedzeniu w (niemal) każdym krakowskim tramwaju i autobusie. Można sprawdzić.

Mamy w Polsce wiele zamków, ale Wawel jest tylko jeden – wiadomo gdzie się znajduje. To najważniejsze dla Polaków miejsce, po prostu święte.

Krakowskie postaci

Są słynne postaci związane z naszym miastem – „papież z Krakowa” Jan Paweł II i sławetne okno przy ulicy Franciszkańskiej. Królowie i królowe, Kościuszko (przysięga), Wyspiański („Wesele”), Piłsudski (Legiony) i wiele, wiele innych. Rozrasta się kult św. Faustyny i wizerunku Jezusa Miłosiernego, łagiewnickie sanktuarium przyciąga rzesze pielgrzymów – i to z całego świata. Tu, na najstarszym w Polsce uniwersytecie studiował Kopernik (tak, ten symbol dzielimy z Toruniem), a samo miasto jest dziś dużym i rozpoznawalnym ośrodkiem akademickim. Z Krakowem kojarzymy Planty oraz unikatową łąkę w sercu miasta – Błonia. Prawdziwym fenomenem są kopce; nigdzie w Polsce nie zobaczymy ich aż tylu, w dodatku tak okazałych. Są najlepszymi punktami widokowymi w mieście. Charakterystyczny strój z czapką ozdobioną pawim piórem – to także każdy raczej prawidłowo dopasuje do Krakowa (czy też ściślej, jego najbliższych okolic). Aż chce się zanucić: „Krakowiaczek jeden…”

Ciekawostką na skalę europejską są krakowskie szopki. Kolorowe, misternie zdobione cudeńka to nasze „perełki w koronie”. Są turyści, którzy przyjeżdżają tutaj specjalnie dla szopek właśnie.

Krakowski klimat

Sami zaś mieszkańcy Krakowa dość powszechnie nazywani są centusiami (i wcale nam to, z reguły, nie przeszkadza!). Rzekomo żyjemy tutaj swoim rytmem, niespiesznie. Pewna turystka upiera się, iż do dziś w Krakowie wszyscy chodzą „pół metra nad ziemią”, z głową w chmurach i księżycem w butonierce. Tak nas wciąż niektórzy widzą. Wyróżnia nas też między innymi bogactwo muzeów, teatrów, zbiorów sztuki, miejscowe środowisko artystyczne.

Innym osobom, z którymi rozmawialiśmy nasuwają się jeszcze nieco mniej może oczywiste skojarzenia – Kraków jako dawna stolica, ostoja tradycji i konserwatyzmu (czy słusznie?), miasto bardzo religijne, pełne kościołów. Symbol trwania naszej niepodległości, nawet w najcięższych czasach. Miasto o nieprzerwanej w zasadzie (co nie jest w Polsce takie oczywiste) ciągłości historycznej. Jest „Dama z łasiczką” mistrza Leonarda – absolutny hit na skalę światową. Wszędobylskie gołębie. Najsłynniejszy (choć już nie największy) dzwon w Polsce – „Zygmunt”. Miłośnicy sportu wymienią dwa najstarsze obecnie kluby sportowe w Polsce. Każdorazowe przejście ulicą Bracką, to niemal rytualny cytat z Turnaua, o rzekomo padającym tu bezustannie deszczu.

Krakowskie symbole na siedzeniach w tramwaju
Krakowskie symbole na siedzeniach w tramwaju

Znane są liczne krakowskie legendy: poza smokiem to m.in. legenda o hejnaliście mariackim, Panu Twardowskim na Księżycu, Wandzie co nie chciała Niemca…

Rzadziej ktoś zapytany o Kraków wymienił np. „Przekrój”, restaurację „Wierzynek” czy Piwnicę pod Baranami. Te symbole okazały się mniej trwałe, kojarzą je raczej ludzie starsi.

Ostatnio doszło jeszcze jedno, mniej może szczęśliwe skojarzenie z Krakowem – niesławny smog, trująca chmura, którą – szczególnie w tzw. sezonie grzewczym – spowite jest nasze miasto. Niestety nie zostało to niezauważone.

Tak więc uzbierało się tego trochę… A przecież to nie jest wszystko. Szukaliśmy tylko absolutnych „top of the tops „. Oczywiście, powyższy felieton ma luźny charakter, nie jest skierowany przeciwko jakimkolwiek innym miastom, ich mieszkańcom czy miłośnikom. Po prostu – naszym zdaniem – z żadnym polskim miastem nie wiąże się aż tyle (z reguły pozytywnych!) skojarzeń. A jakie są Wasze uwagi na temat Krakowa jako takiego? Z czym Wam kojarzy się nasze miasto? Może opinie o nim wcale nie są tak słodkie, jak to się (zaślepionym miłością do smoczego grodu) autorom niniejszego artykułu wydaje?

Zapraszamy do dyskusji i komentowania! Pozdrawiamy z Krakowa!



kategorie wpisów na blogu

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *