Dawne cmentarze w Krakowie

Jak co roku, początek listopada to okres, gdy odwiedzamy groby naszych bliskich. Miejscem ich pochówku są (zazwyczaj) cmentarze. Najstarsze, jak Rakowicki i Stary Podgórski, czy współczesne – Batowice, Grębałów i inne. Ale nawet te dwa najstarsze, wyżej wspomniane, to dopiero okres przełomu XVIII i XIX wieku. A co zatem z krakowianami, którzy żyli tu wcześniej?

Pochówki dla zwykłych ludzi

Oczywiście, co zacniejsi z nich spoczywają np. na Wawelu, na Skałce, w rozmaitych kaplicach rodowych. Ale to garstka. A gdzie są „zwykli” ludzie – szarzy, bezimienni piekarze, murarze, parobkowie, praczki, cieśle, woźnice, podmiejscy ogrodnicy, tragarze, łaziebnicy, ofiary katowskiego miecza? Przecież ich też gdzieś chowano!

Dawniej cmentarze organizowano przy kościołach. Praktycznie przy każdej świątyni funkcjonowała mniejsza lub większa nekropolia. Funkcjonowała… nieraz przez setki lat! Groby wielokrotnie przekopywano, by móc chować kolejne ciała. Warstwa ciał na kolejnej warstwie. Co z tym wszystkim się stało? W zasadzie nic. Same przykościelne cmentarze uległy likwidacji przez Austriaków. Ale przecież zamknięcie miejsca pochówku nie oznaczało żadnych ekshumacji. Ci ludzie do dziś spoczywają tam, gdzie pogrzebano ich przed wiekami.

Gdzie były dawne cmentarze w Krakowie?

Spacerując ulicami Krakowa dosłownie spacerujemy po grobach dawnych krakowian. „Po trupach do celu” – można by powiedzieć. Czym jest przecież plac Mariacki? Ba! Sam Rynek jako taki – ile szkieletów odkryto podczas badań na całej jego powierzchni? Ludzi chowano na tym terenie jeszcze od czasów przedchrześcijańskich. Dziś chodzimy sobie po tym beztrosko. A plac przed kościołem Bernardynów? A mikro-placyk wokół kościółka św. Jana? Zielona przestrzeń wokół Skałki, kościołów: św. Katarzyny, Bożego Ciała? A co skrywają puste dziś miejsca po dawnych kościołach parafialnych – Wszystkich Świętych, Szczepana? Nie muszę chyba odpowiadać. Placyk przy kościele na Gródku – miejsce pochówku ofiar zemsty króla Łokietka, na buntownikach wójta Alberta.

Pod brukami Krakowa spoczywają więc z pewnością tysiące ciał dawnych krakusów. Dziesiątki tysięcy. Pędząc na tramwaj pod Pocztą Główną przebiegamy Planty w miejscu dawnego cmentarza skazańców. A ulica Dominikańska? Została przeprowadzona wprost przez teren zlikwidowanego cmentarza. „Ósemka” czy „jedynka” suną nad grobami anonimowych krakowian sprzed wieków. Kto im zapali najlichszą choćby świeczkę?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *