Pałac Czartoryskich

Pałac Czartoryskich – czy na pewno pałac?

Właściwie równie dobrze tytułowe pytanie mogłoby brzmieć: pałac czy muzeum? Ale czy musimy na to pytanie jednoznacznie odpowiadać? Niekiedy wszak lepsze bywają pewne niedopowiedzenia…

Gmachu w narożu Pijarskiej i św. Jana nikomu specjalnie przedstawiać nie trzeba. No dobrze, nie o ten narożnik mi chodzi. Nie o Hotel Francuski. Ten przeciwległy budynek – siedzibę Muzeum Czartoryskich. O samym muzeum, jego dziejach i zbiorach można dużo wyczytać w rozmaitych opracowaniach. Nieco bardziej po macoszemu, traktowana jest jednak sama siedziba owego przybytku. Takie przynajmniej odnieść można wrażenie.

Kompleks budynków Czartoryskich

Właściwie jest to cały zespół obiektów. Jego podstawą był pierwotnie budynek dawnego arsenału miejskiego wraz z basztami: Ciesielską i Stolarską. Do tego dochodzi tzw. „klasztorek” czyli element zabudowań popijarskich oraz sam budynek główny – pałac – połączony z resztą kompleksu za pomocą malowniczej przewiązki nad ulicą. A i to nie wszystko, gdyż na piętrze Bramy Floriańskiej mieści się jeszcze rodowa kaplica Czartoryskich. Do tej familii należały również niektóre przyległe kamienice (np. Hotel Polski), z których dochód miał iść na utrzymanie nieprzebranych zbiorów muzealnych. Hotel, kaplicę i całą resztę zostawmy sobie jednak na inną okazję, a dziś skupmy się na samym pałacu.

Krakowskie elementy Pałacu

Budynek to nader oryginalny, a przynajmniej dosyć charakterystyczny. Prawdę powiedziawszy, jakoś nie należy do moich ulubionych (pod kątem architektonicznym) zabytków Krakowa. Dlaczego – sam nie wiem. Może po prostu jedne budynki lubi się nieco mniej, by inne móc doceniać bardziej. Miłym, krakowskim akcentem jest tu na pewno neorenesansowa attyka i arkadowy dziedziniec wewnętrzny (obecnie przykryty – świetnie zresztą wyglądającym – szklanym dachem). Dobra robotę robi też wspomniana wyżej przewiązka przerzucona nad ulicą Pijarską. Nadaje ona temu miejscu klimatu prawdziwej „staromiejskości” – cokolwiek miało by to znaczyć – i bez niej ten zaułek byłby w gruncie rzeczy taki… banalny. (Swoją drogą, czy ktoś wie, gdzie na Starym Mieście znajdowała się niegdyś druga taka przewiązka, też neogotycka?)

Pałac Czartoryskich – muzeum w którym się mieszkało

Cały ten zespół budynków pełnił dwie zasadnicze funkcje – zarówno muzealną, jak i rezydencjonalną. Gdy książę Władysław Czartoryski podjął decyzję o opuszczeniu Paryża i powrocie na ziemie polskie, myślał nie tylko o nowej siedzibie dla siebie i rodziny. Szukał też miejsca, w którym mógłby udostępnić swoją rodową kolekcję szerokiej publiczności. Jak wiemy, jego ostateczny i nieodwołalny wybór padł na Kraków (i dobrze). W efekcie powstał kompleks będący zarówno muzeum, jak i arystokratycznym pałacem. Oczywiście to wszystko nie powstało od razu, był to trwający latami proces zdobywania i łączenia ze sobą kolejnych budynków. Arsenał z basztami i klasztorek były przeznaczone wyłącznie na cele wystawiennicze. Sami Czartoryscy zaś, mieszkali w budynku powiedzmy… głównym, powstałym ze scalenia trzech dawnych kamienic. Przy czym i ów budynek główny (pałac), również był częściowo oddany celom ekspozycyjnym. Tak więc właściwie było to bardziej muzeum, tyle że dodatkowo z mieszkaniem jego właścicieli. Z czasem zresztą i oni się stąd wyprowadzili i pałac Czartoryskich ostatecznie przestał być pałacem.

Inne pałaco-muzea

Zespół muzealno-pałacowy, o którym dziś mówimy, nie był jakimś szczególnym wyjątkiem. W czasach narodowej niewoli wiele magnackich rodów zaangażowało się w tworzenie podobnych instytucji. Gromadzone przez pokolenia zbiory dzieł sztuki, archiwalia, militaria, pamiątki po sławnych Polakach udostępniano wszystkim zainteresowanym, podtrzymując w ten sposób byt polskiej kultury i rozbudzając patriotyczne uczucia. Tak przecież powstało np. słynne (lwowskie pierwotnie) Ossolineum, założone przez Ossolińskich, Biblioteka Raczyńskich w Poznaniu, biblioteki Krasińskich i Zamoyskich w Warszawie, muzeum Działyńskich w Kórniku, Biblioteka Dzieduszyckich w Poturzycy czy inna siedziba części kolekcji Czartoryskich – zamek w Gołuchowie.

Nawet i w samym Krakowie mamy inne jeszcze przykłady takich fundacji. Jedną z nich jest kompleks pałacu Czapskich – dzisiejsze muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego, będące niegdyś zarówno rezydencją właścicieli, jak i siedzibą zbioru „pamiątek ocalonych z burzy dziejowej”. Muzeum to dopiero niedawno doczekało się wreszcie udostępnienia dla wszystkich zainteresowanych (po ponad stu latach od przekazania budynku na ten cel, ale w Krakowie czas zawsze płynął nieco wolniej). Podobnym pałacem – muzeum była też rezydencja Pusłowskich, przy ob. ulicy Westerplatte, tamtejsza kolekcja jednak, w większości zasiliła zbiory Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Tak więc bardziej pałac czy bardziej muzeum? Jednoznacznej i wyczerpującej odpowiedzi nie potrafią udzielić nawet (!) Ciekawi Krakowa. Wiemy, bo ich pytaliśmy.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *