WIELKI POWRÓT – Nazwy ulic krakowskich

Tak! Dziś powracamy na spacer po ulicach Krakowa – oczywiście tych ulicach, których nazwy są tego warte! Zabieramy prowiant, solidne buty i w drogę.

Dobra kasza nie jest zła

Zaczniemy może nieco zaskakująco dość pospolitą nazwą ulicy, która biegnie sobie przez ścisłe śródmieście Krakowa. Chodzi mianowicie o ulicę Krupniczą. Bywaliśmy tam dziesiątki razy. Ci, którzy tam pracują, bądź studiują przechadzali się nią razy setki. A ci, którzy mieszkają w okolicy – tak, nie bójmy się tego głośno powiedzieć – przemierzali Krupniczą może nawet i tysiące razy! I co? Ilu ze spacerowiczów zastanawiało się nad jej nazwą? Hah! Tak myślałem… A tymczasem nazwa ulicy Krupniczej wywodzi się dokładnie od tego samego słowa, od którego wziął swą nazwę krupnik, czyli przepyszna polska zupa. Zerknięcie do przepisu na krupnik pozwala uzmysłowić sobie, iż bazą tej potrawy jest kasza. I tymi oto detektywistycznymi metodami dochodzimy do sedna sprawy. Krupnicza wzięła swą szlachetna nazwę od słów krupy, kasza. Nazwa ta nie jest w tym miejscu przypadkowa. Jesteśmy bowiem na dawnych Garbarach, starym przedmieściu Krakowa o wybitnie rzemieślniczo-przemysłowym charakterze. Tutaj właśnie, pośród garbarzy, garncarzy, młynarzy, kaflarzy, zdunów, kowali, słodowników, płócienników i grzebienników, mieszkali również tzw. krupnicy. Przedstawiciele tego zawodu skupieni byli w osobnej osadzie (nawet przedmieście miało swoje przedmieście!) zwanej właśnie Krupniki. Większość mieszkańców pracowała w przedsiębiorstwach zwanych młynami. Młyny zaś, jak to młyny. Mełły całymi dniami. Zarówno słód do produkcji piwa, zboże do wypieku chleba, korę dębową (potrzebną na co dzień garbarzom), jak też właśnie ziarna, z których (po wstępnej obróbce) powstawała kasza. A pamiętać należy, że były to czasy gdy kasza królowała na polskich stołach. Nie było jeszcze ziemniaków (nie było więc też frytek!), o ryżu także nikt w naszym kraju nie słyszał. Kasza była podstawowym składnikiem, bądź dodatkiem do wielu dań. Również słodkich. Nie produkowano natomiast z niej wódki, jak mogłaby sugerować nazwa jednego ze staropolskich, a popularnych i dziś trunków.

Ul. Krupnicza

Tak więc nazwa ulicy Krupniczej upamiętnia zapomniany dziś, a szalenie ważny niegdyś zawód. Właśnie w tej części miasta istniało kilka kompleksów młynów, z których przynajmniej jeden specjalizował się w produkcji krup. Ktoś bardziej dociekliwy mógłby jeszcze zapytać co było źródłem napędowym owego młyna. Żadnej rzeczki, czy strumienia w pobliżu nie widać. Ha! Dzisiaj może i nie widać, ale to nic jeszcze nie znaczy. Wszystkim ciekawym Krakowa przypominamy, iż w starych dobrych czasach przez tą właśnie okolicę przepływała jedna z odnóg Rudawy, czyli Młynówka Królewska. Ta właśnie rzeka była bazą do produkcji zarówno dla tutejszych młynów, jak i wszelkiego innego przemysłu. Jesteśmy zresztą pewni, że doskonale o tym wiecie ?. Sprawa dawnej Młynówki jest na tyle interesująca, że jeszcze z pewnością kiedyś u nas (nomen omen) „wypłynie”. Teraz jednak opuszczamy Garbary (przepraszam, to znaczy Krupniki) i ruszamy w dalszą drogę!

Młynówka Królewska przy ul. Karmelickiej

Błękitne paliwo

Następnym punktem naszej wycieczki niech będzie ulica Gazowa. Kilkukrotnie już spotkałem się z reakcjami typu – „Jak to – Gazowa? Na Kazimierzu? Cóż to za pomysł? Powinni to zmienić!”. Faktycznie, nieświadomym genezy tej nazwy, ulica Gazowa może kojarzyć się dosyć jednoznacznie: z Zagładą i gazowaniem – zwłaszcza, że mieści się ona w byłej dzielnicy żydowskiej. Oczywiście, w ten sposób myśleć mogą jedynie turyści. Każdy krakus wie (albo powinien wiedzieć!), iż nazwa tej ulicy wybiega głęboko w wiek XIX i związana jest po prostu z gazownią miejską, działającą w tym miejscu już od ponad 160 lat. No dobrze, niech będzie – obecnie już się tu gazu nie produkuje. Wciąż jednak mieszczą się tu biura, w których można załatwić różne „gazowe” sprawy, w tym te najprzyjemniejsze jak np. opłacenie rachunków za błękitne paliwo. Ten (czołowy niegdyś) zakład przemysłowy dawnego Krakowa stracił na przestrzeni dziejów wiele ze swego historycznego dziedzictwa i dziś niestety jest tylko cieniem samego siebie. Być może na likwidacji kominów, czy potężnych zbiorników na gaz zyskała nieco panorama Kazimierza. Miłośnicy techniki stracili jednak cenny zabytkowy obiekt przemysłowy. Dlatego tym bardziej właśnie tej tradycyjnej już nazwy zmieniać nie należy, a historyczne konotacje z Holocaustem są w tym przypadku całkowicie nieuzasadnione. Jest to informacja przede wszystkim dla przyjezdnych, mieszkańcy Krakowa niech potraktują powyższe informacje jako czystą formalność.

Hutnicza przeszłość

Skoro już jesteśmy (jak to się przypadkiem złożyło) przy ulicach „przemysłowych”, to następnym celem niech będzie ulica o nazwie Hamernia. To już troszkę dalej od centrum, ale cóż to dla nas! Hamernia to nieco zapomniane dziś już słówko, które oznacza po prostu kuźnię, warsztat kowalski czy też hutę żelaza. Skojarzenie ze słowem „hammer” (niem. młot) jest tu jak najbardziej zasadne, gdyż właśnie potężny młot kowalski był absolutnie podstawowym elementem wyposażenia takiej hamerni. Służył on do obróbki metalu (w przypadku „naszej” hamerni zapewne miedzi). Młot taki był napędzany kołem wodnym i tu znów kłania nam się nisko wspominana już dzisiaj Młynówka Królewska, która – cóż za przypadek! – płynęła sobie w kierunku (ówczesnego) Krakowa właśnie tędy. Tym sposobem wyjaśnia nam się od razu i nazwa sąsiedniej ulicy Zarzecze, że o równie nieodległej Kuźniczej już w ogóle nie wspomnę (bo i po co, skoro wszystko klarownie nam się układa?). Podsumowując, gdzieś w tej okolicy, nad rzeczką działała sobie po prostu manufaktura, taki ówczesny (XVII-XVIII wiek) kombinat metalurgiczny. Do dziś nic już z tego nie pozostało, nie ma ani szemrzącej rzeczki, ani stukającej młotami hamerni… Wszystko co przetrwało, to historyczne nazewnictwo tej okolicy. Dlatego jest ono tak ważne. Inaczej nic byśmy bowiem o istnieniu tutaj czegokolwiek nie wiedzieli. Warto dodać, że słowo hamernia pojawia się w nazwach niejednej miejscowości w Polsce, co także świadczy o hutniczej przeszłości danej okolicy.

Ale jak to? Armatura?

Niektórzy mogą być lekko zmieszani, słysząc że w Krakowie swoją ulicę ma również… armatura. Tak, armatura, taka zwyczajna, łazienkowa. Ulica Armatury zlokalizowana jest w Borku Fałęckim i znów – zarówno jej nazwa, jak i lokalizacja wcale nie są przypadkowe. Odnoszą się one do powstałych tu jeszcze przed wojną (w 1922 roku) zakładów przemysłowych, zajmujących się m.in. wyrobem armatury właśnie. Ta niewielka uliczka została wydzielona z dawnej wewnętrznej drogi zakładowej Krakowskiej Fabryki Armatur. Zakład ten należał niegdyś do grona czołowych obiektów przemysłowych Krakowa, dysponując m.in. własnym klubem sportowym (KS Armatura Kraków – działa zresztą do dziś). Sprywatyzowana obecnie fabryka do dziś produkuje rozmaite krany, zawory, grzejniki, zlewozmywaki itp. A uliczka? Pocieszna trochę ta nazwa, ale zgodna z blisko stuletnią już tradycją wspomnianych zakładów. Skoro upamiętniona jest i gazownia i hamernia, to może być też armatura.

Źródło: klik

D jak dolne młyny

Dziś już pora wracać do centrum. Ale na deser jeszcze jedna ulica – co powiecie na Dolnych Młynów? Ulica ta znajduje się na historycznych Garbarach. Skąd nazwa? Otóż w przeszłości znajdowało się tu właśnie wiele młynów, zlokalizowanych nad przepływającą tu dawniej Młynówką Król… zaraz, zaraz, czy my tu już dzisiaj nie byliśmy? Oczywiście! Zatoczyliśmy koło i ponownie wylądowaliśmy w punkcie wyjścia, w pobliżu Krupniczej, w średniowiecznej dzielnicy przemysłowej Krakowa. Obok Dolnych Młynów, były jeszcze niegdyś Górne Młyny, żadne z nich jednak do dziś nie przetrwały. Te ostanie (Górne) rozebrano tuż przed II wojną światową i obecnie na ich miejscu stoi genialny modernistyczny budynek Domu Plastyków. Ulicy Górnych Młynów – nie stwierdzono. Skoro już jesteśmy na Dolnych Młynach, można sobie pozwolić na chwilę relaksu w jednej z knajpek zlokalizowanych w byłych zakładach tytoniowych. W końcu dziś była wycieczka „przemysłowa”. Korzystajmy, póki jeszcze można, nie wiadomo jak to wszystko tam będzie w przyszłości wyglądać… Ale nie jest to kryptoreklama, niech każdy idzie gdzie mu wygodnie. Do zobaczenia niebawem, gdzieś na krakowskim szlaku! (Albo Szlaku…).


Poprzednie wpisy o nazwach ulic:

Pochodzenie nazw: Dzielnica Azory; Ulica Meksyk; Ulica Smoleńsk; Ulica Wenecja; Dzielnica Salwator;  Kamieniołom Liban; Ulica Madera; Wioska Kujawy; Lasek Buloński; “Pigalak”; Określenia “Drugi Rzym” i “Druga Piza”; Florencja w Krakowie; Indie w Krakowie; 


Pochodzenie nazw ulic; Ulica Kupa; Ulica Poniedziałowy Dół; Ulica Rozrywki; Ulica Sielanka; Ulica Dajwór;Ulica Kawiory; Ulica Gramatyka; Ulica Retoryka; Ulica Półłanki; Ulica Isep; Ulica Totus Tuus; Ulica Gołaska; Ulica Kukiełek Golkowickich; Ulica Dymarek;


Pochodzenie nazw ulic; Ulica Blich; Ulica Rękawka; Ulica Emaus; Ulica Mlaskotów; Ulica Włóczków; Ulica Igrców; Ulica Kurniki;


Ostatnie wpisy na blogu

Hale Targowe w Krakowie

 Hale Targowe w Krakowie – poskromić żywioł     Żywiołem, wspomnianym w tytule, będzie handel. Handel, który…

Read More

Pałac Czartoryskich

Pałac Czartoryskich – czy na pewno pałac? Właściwie równie dobrze tytułowe pytanie mogłoby brzmieć: pałac…

Read More

Pałac Wielopolskich

Pałac Wielopolskich – szerzej znamy go pod nazwą Urzędu Miasta, lub ewentualnie Magistratu. Nazwa „Ratusz”,…

Read More

XX wiek w Krakowie

Wiek XX w Krakowie? Wychodzimy z założenia, że każdy kto czytuje Ciekawych Krakowa ma przynajmniej…

Read More

Wszystkie wpisy wg. kategorii

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *