Wiek XVI w Krakowie

Omawiany dziś okres jest naprawdę szczególny. Z jednej strony „złoty” właśnie – renesans, humanizm etc. Z drugiej jednak był to moment szczytowej świetności Krakowa, a zarazem początek powolnego kresu jego znaczenia.

Złoty wiek XVI w Krakowie

Można jak z rękawa sypać przykładowymi skojarzeniami związanymi z wiekiem XVI: Bona i dwaj ostatni Jagiellonowie, kaplica Zygmuntowska, arkadowe dziedzińce (w tym wawelski oczywiście), maszkarony na Sukiennicach, attyki, arrasy, kodeks Behema, Decjusz i jego willa, hołd pruski, centrum kultury (ze szczególnym uwzględnieniem drukarstwa), biskupi – humaniści, tolerancja wobec „nowinek” religijnych. Żydzi po przeniesieniu na Kazimierz, z sukcesem organizują sobie od nowa swoją enklawę. Tworzą ośrodek o znaczeniu ogólnoeuropejskim. W Krakowie zaczynają panoszyć się Włosi, wpływając na naszą sztukę, obyczajowość, a nawet kuchnię. Dominującym procesem jest wszakże polonizacja niemieckiego mieszczaństwa stolicy. Gotycki dotąd Kraków przyobleka się w renesansową szatę. Rzeczpospolita prowadzi w miarę pokojową egzystencję, trwa jeszcze równowaga między stanami. Co może pójść nie tak?

Początek upadku

Łyżkami dziegciu w tym sielskim obrazku są jednak takie zjawiska jak np. bezpotomna śmierć Zygmunta Augusta. Koniec dynastii i początek wolnych elekcji, które nic dobrego państwu nie przyniosły. Unia polsko-litewska, wydarzenie o tak doniosłym znaczeniu, zepchnęła jednak Kraków na margines nowego, olbrzymiego państwa. Margines geograficzny na głębokim, przygranicznym południu. To jednocześnie początek kariery niewielkiej Warszawy, do której przeniesione zostają sejmy. Zmiana szlaków handlowych i restrykcje wymierzone w miasta (przez polski sejm!), pozbawiają też Kraków części podstaw dobrobytu ekonomicznego. Rośnie rola szlachty, miasta stopniowo przestają się rozwijać, a kraj – modernizować. Przybycie jezuitów oznacza początek końca tolerancji religijnej i wywołuje konflikt z Akademia Krakowską. W ok. 20 – tysięcznym grodzie Kraka wciąż jeszcze żyje się dobrze (wbrew pozorom życie codzienne w tamtych czasach nie różniło się znacząco od tego w wiekach średnich), ale gromadzą się już czarne chmury i nie widać nikogo, kto mógłby je rozpędzić.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *