Wiek XIV w Krakowie

XIV stulecie to wreszcie okres upragnionej stabilizacji w Polsce i początek „złotej ery” Krakowa. Przyjrzyjmy się temu bliżej.

Łokietek w Krakowie

Podzielone na księstewka państwo zdołał zjednoczyć dopiero waleczny książę Władysław Łokietek. Ten stan rzeczy potwierdził swoją koronacją w 1320 r. Gdzie? Oczywiście, że nie w Gnieźnie. Stolicą zjednoczonego państwa został oficjalnie Kraków. Wreszcie! Po drodze musiał Łokietek pobić wielu innych książąt i krwawo rozprawić się z buntem mieszczaństwa krakowskiego pod przywództwem wójta Alberta (1311). Konsekwencją buntu było m.in. wyrugowanie niemczyzny z dokumentów miejskich (nie, nie – nie zastąpiono jej jeszcze językiem polskim, lecz łaciną), oraz osłabienie roli wójta na rzecz rosnącego w siłę organu „zbiorowego” – rady. Łokietek nadał też prawa miejskie podwawelskiemu Okołowi. Okół i Kraków lokacyjny otoczył zaś wspólnym pierścieniem murów wraz z Wawelem. Dawniej miało być inaczej, ale jak się krakusi buntują, trzeba mieć ich na oku…

Król Kazimierz

Następcą Łokietka został jego syn, Kazimierz. Nie, nie Wielki. Tzn. Wielki, tyle że nazwany tak zostanie dopiero w przyszłości. Najpierw musi sobie na taki tytuł zasłużyć. No więc Kazimierz się stara. Buduje i muruje zamki, świątynie i miasta. Na potrzeby rozwijającego się kraju zakłada uniwersytet. Lokuje Florencję (czyli Kleparz), oraz miasto, z braku lepszego pomysłu, nazwane Kazimierzem. Organizuje międzynarodowy zjazd monarchów („uczta u Wierzynka”). Uniezależnia też Kraków od wyroków sądu w Magdeburgu, zakładając w tym celu sąd w Krakowie. Tak, do tej pory w sprawach prawa magdeburskiego, trzeba się było zgłaszać do ojczyzny tegoż prawa. Ale odtąd nie będzie nam tu zgniły Zachód mówił jak mamy żyć!

W ciągu XIV wieku Kraków rozwinął się pięknie i uzyskał w pełni gotycki charakter. W efekcie bezpotomnej śmierci ostatniego Piasta, na tron wstępuje Ludwik Węgierski. Ten mało ciekawy epizod nabiera rumieńców, gdy miejsce po nim zajmuje jego najmłodsza córka – Jadwiga, zapoczątkowując tym samym nową epokę. O czym szerzej za tydzień.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *