wawel dziedziniec arkadowy

Wawel jest tylko jeden. Ale stwierdzenie to, jest prawdziwe wyłącznie w odniesieniu do wapiennego wzgórza w centrum Krakowa. Zamków zwanych Wawelami jest bowiem w Polsce więcej. Czy rozciąganie tej nazwy na inne obiekty ma swoje uzasadnienie?

Wawel w Krakowie

Jest w tym wzgórzu jakaś siła. Czy to czakram, czy duchy polskich królów – rozstrzygnąć nie sposób. Ale już sama nazwa brzmi dumnie: Wawel. Nasuwają się wyłącznie pozytywne skojarzenia: duma, wielka przeszłość, miniona chwała Piastów i Jagiellonów (a, no i jeszcze może Wiślan). Przez kilka stuleci potęga Wawelu promieniowała na ziemie całego kraju. Nic zatem dziwnego, że stał się on synonimem wszystkiego co najlepszego: władzy, dobrego smaku, wysokiej kultury. Wszyscy chcieli naśladować Wawel. Oczywiście wszyscy ci, którzy mogli sobie na to pozwolić.

Jak poczuć się bardziej królewsko u siebie w rezydencji?

Władzy królewskiej kupić nie można było (ok, przynajmniej dopóki nie nadeszła epoka królów elekcyjnych). Trzeba było zatem próbować naśladować Wawel nieco inaczej. Potężni i zamożni magnaci tworzyli więc rozległe dwory, utrzymywali artystów, własne armie i byli niemal jak królowie w swoich księstewkach. Nas jednak, interesuje coś innego. Mianowicie, budowali oni swe rezydencje, w miarę możności, nawiązując ich wyglądem do monarszego zamku w Krakowie. Może nie do całego – pamiętajmy, że renesansowa siedziba królów powstała z przebudowy obiektu gotyckiego, w dodatku była ograniczona przestrzennie – nie spełniała więc norm w pełni nowożytnego pałacu. Starano się więc kopiować jedynie to, co kluczowe – czyli arkadowy dziedziniec.

wawel dziedziniec arkadowy

Dziedziniec wawelski na wzór

Ów dziedziniec wawelski, nie był wcale pierwszym tego typu w Krakowie. Prawdopodobnie już gotycki zamek posiadał podobne rozwiązanie. Na pewno zaś dziedziniec taki istniał w Collegium Maius (to 100% potwierdzone info, proszę nam wierzyć). Mimo to, dopiero renesansowe arkady zrobiły karierę na terenie całego kraju, jak również i samego Krakowa. Nie twierdzimy, że każdy okraszony arkadami dziedziniec, był kopią tego wawelskiego. Niewątpliwie jednak wawelski był najokazalszy w Polsce i po prostu wywołał modę na tego typu rozwiązanie. Stosowane zresztą w rożnej skali – od wielkopańskich pałaców, po nieduże w sumie rezydencje, jak np. te przy Kanoniczej w Krakowie.

Dziedziniec pałacu w Baranowie Sandomierskim. Źródło: commons.wikimedia; Autor: Margarettize

"Małe Wawele"

Miarą popularności Wawelu, jako formy godnej naśladowania, może być to, jak często różne zamki w Polsce nazywane są do dziś „lokalnymi” Wawelami. I tak oto Baranów Sandomierski, Sucha Beskidzka, Pieskowa Skała, Niepołomice – znane są właśnie jako „małe Wawele”. Wszystkie z nich razem (i każdy z osobna), to obiekty zasadniczo renesansowe, ozdobione arkadowymi dziedzińcami… Podobnym mianem szczyciły się niegdyś zamki w Ogrodzieńcu czy Sandomierzu – niestety ich dzisiejszy wygląd odbiega nieco (mówiąc delikatnie) od tego z czasów świetności. Zabytki te (i gminy na ternie których się znajdują) chętnie reklamują się sloganami, nawiązującymi do krakowskiego zamku. To świadczy, jaką estymą wciąż cieszy się nasz królewski Wawel. Jest synonimem czegoś, do czego zdecydowanie warto nawiązywać. A blask renesansowego Krakowa promieniował i poza granice ówczesnej Polski. Przykładem niech będzie tzw. „śląski Wawel” czyli zamek w Brzegu na Opolszczyźnie. A jakże, również zdobny w arkadowy dziedziniec.

Zamek w Niepołomicach. źródło: commons.wikimedia.org ; autor: Andrzej Otrębski
Dziedziniec wewnętrzny na zamku w Pieskowej Skale. Źródło: commons.wikimedia.org ; autor: Olerys
Zamek w Suchej Beskidzkiej. Źródło: commons.wikimedia.org ; autor: Rafał M. Socha (Azymut)
Zamek w Brzegu. Źródło: wikimedia.commons.org ; autor: Sienio

Wawel w Warszawie? Albo drugi Wawel w Krakowie?

Nawet w Warszawie jest tzw. „Waweliowiec”. Nie jest co prawda zbyt stary – to socrealistyczny gmach na Mariensztacie, zwykły blok wzniesiony w toku powojennej odbudowy stolicy. Jego kolumnowa galeria, od razu jednak wywołała w mieszkańcach jedno (i jedynie słuszne) skojarzenie… Ale. I w Krakowie chętnie nawiązywano do splendoru królewskiego wzgórza. Położona w jego sąsiedztwie willa na Plantach (ul. Straszewskiego), nazywana bywa właśnie kolejnym „małym Wawelem”. Zważywszy na to, iż ozdobiona jest jedynie niewielką arkadową loggią (i paroma jeszcze innymi „wawelskimi” detalami), określenie jej tym mianem brzmi niemal jak wyzwanie rzucone pobliskiemu zamczysku. Ale co tam, niech będzie. Znamienne jest, że później nie naśladowano już następnych, warszawskich rezydencji naszych królów. A już na pewno nie w takiej skali. Czy ich forma była mniej inspirująca? A może status monarchy w XVII i XVIII- wiecznej Rzeczypospolitej był tak osłabiony, że nie chciano już nawiązywać do jego siedziby? Dumni magnaci byli w stanie zdziałać więcej niż król…

"Mały Kraków"

Wszystkich przebiło jednak miasto Krosno. Ów historyczny gród nie miał wprawdzie żadnego „małego Wawelu”, ale za to sam nazywany był w całości Parva Cracovia, czyli właśnie „Mały Kraków”. I to również miało się kojarzyć zdecydowanie prestiżowo i pozytywnie. Czy dziś też są jacyś chętni do naśladowania Krakowa?

Ciekawy Krakowa Maciej pozdrawia!

Ps. Teraz już wiesz, że Wawel jest nie tylko w Krakowie.

1 thought on “Wawel nie tylko w Krakowie?”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *