Top 5 najgroźniejszych zwierząt w Krakowie

Uwaga! W tym wpisie serwujemy wielki ranking. Poznamy top 5 najgroźniejszych zwierząt, które występują (bądź występowały) w Krakowie. O żadnym z nich raczej nigdy byście nie pomyśleli jako o bezpośrednim zagrożeniu. A tu proszę! Niebezpieczeństwo czai się na każdym rogu. Niestraszne tym potworom zmienne warunki pogodowe, czy ocieplenie klimatu. Za nic mają dynamiczny rozwój i postępującą urbanizację naszego miasta. Gdzie my – tam i one. Strzeżcie się!

SPIS TREŚCI

1. Holofagus

Ewidentnie najgroźniejszą bestią, która kiedykolwiek hasała po Krakowie, był smok – potocznie zwany wawelskim. Ów mityczny potwór siał przed wiekami spustoszenie w grodzie szanownego księcia Kraka i uniemożliwiał swobodny rozwój jego osady. _Holofagus _ (tak określają go prastare kroniki) był niebywale żarłoczny. W przypadku niedostarczenia mu odpowiedniej ilości owiec lub bydła, bez najmniejszych skrupułów sięgał z apetytem po ludzi (a jego szczególnym zainteresowaniem miały cieszyć się krakowskie dziewice). Rzesze dzielnego rycerstwa poległy w walce ze smokiem i dopiero skromny, acz pomysłowy szewc zdołał podstępem zgładzić to przerażające stworzenie. Dziś poczciwy pluszowy smoczuś jest symbolem naszego miasta, dostępnym na każdym straganie z pamiątkami. Gdyby nie szewczyk, inaczej byśmy dziś jednak śpiewali…

Smok wawelski
Smok wawelski

2. Ten z TEGO obrazu

Drugie w kolejności zwierzątko w naszym rankingu, to niewinna z pozoru łasica (bądź gronostaj). Tak, ten z TEGO obrazu. Niech Was nie zwiedzie jego niewinna mordka. Ta bestia jest specjalistą w bezlitosnym łupieniu z pieniędzy. Kto zliczy kasę, jaką wycisnęła już z turystów na przestrzeni choćby tylko ostatnich kilkudziesięciu lat! A koszty bieżącej konserwacji i stałej ochrony? Ubezpieczenie futrzaka wyniosło 300 mln euro i to wiele lat temu. Koszt zakupu (całej kolekcji Czartoryskich) przez państwo to kolejne ponad 100 mln zł. A końca wydatków nie widać. I to jest skuteczny biznes – duet kosmatego stworka z urokliwą dziewczyną, potrafią oskubać do ostatniej koszuli.

https://zbiory.mnk.pl/pl/wyniki-wyszukiwania/katalog/157417
Muzeum Narodowe w Krakowie; www.zbiory.mnk.pl ;MNK XII-209;;fot. Pracownia Fotograficzna MNK

3. Bombardowania powietrzne

Nikt z nas nie spodziewa się, że na trzecim miejscu lądują krakowskie gołębie. A w zasadzie to nie lądują – najgroźniejsze są bowiem te przebywające w powietrzu. Całe miasto traktują jak swoja toaletę. A my, biedni przechodnie, jesteśmy narażeni na zmasowane bombardowania. Niech podniesie rękę i pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy nie został obsmarowany przez gołębia. Ha! Tak myślałem… I nie wystarczy im, że maja swoja własną ulicę. A już najgroźniejsze są naloty dywanowe na Plantach w okolicach zmierzchu. Do gołębi dołączają wówczas hordy innego ptactwa i nie licz na litość, czy empatię.

Krakowskie gołębie.
Krakowskie gołębie.

4. Obrzeżki i drewnojady

Jeszcze większe zaskoczenie wywołać może miejsce czwarte. Tuż za podium lądują bowiem owady i robaki. Przeróżne. Od _obrzeżków_, które bytując w odchodach wydzielonych przez gołębie (parz: podpunkt 3) zagnieździły się na dobre w wieży Mariackiej i skutecznie uprzykrzały życie hejnalistom, aż po wszelakie _drewnojady_. Te z kolei za nic maja nasze narodowe dziedzictwo i z jednakowym apetytem pożerają zarówno drewniane schodki wiodące na wieże i dzwonnice starego Krakowa, jak i rozmaite święte figury i ołtarze (w tym TEN ołtarz). Walka z nimi to syzyfowa praca, tym niemniej co jakiś czas należy doglądać stanu zachowania drewnianych zabytków naszego miasta i ewentualnie interweniować. Konserwatorzy mogliby tu nam dłuuugo opowiadać.

5. Stonka

Top 5 najgroźniejszych zwierząt zamyka kolejny robal – „stonka”. Bardzo pospolity. Kraków żyje z tej stonki. Utrzymuje ona hotele, restauracje, bary, kebaby, ulicznych grajków, domy uciech wszelakich, ale też muzea i branżę przewodnicką, transportową i inne. Mianem „stonki” określają oczywiście krakowianie… turystów. Rzecz jasna ci krakowianie, którzy nie utrzymują się z turystyki. Coroczny zalew stonki turystycznej skutecznie uprzykrza życie niejednemu gderliwemu krakusowi – ten tłok, ścisk, hałas. Te ceny! Kilkudziesięcioosobowe grupy emerytów, przechodzące przez pasy w nie mniej niż 15 minut. Ta dziatwa rzucająca się ze skowytem na każdą restaurację, pod warunkiem, że ta ma w swoim logo wielkie, żółte „M”. W tym roku było troszeczkę inaczej. Turystów było wyraźnie mniej i ich liczba już z każdym dniem jeszcze spada. I co? Stonko! Wróć!!!

Twoi Przewodnicy.

„Stonka” na krakowskim rynku.

P.S. Po więcej ciekawostek zapraszamy na nasz blog!

1 thought on “Top 5 najgroźniejszych zwierząt w Krakowie”

  1. Latające sługi szatana… Sracze-gruchacze… Co tam „stonka”, co tam tchórzofretko-coś-tam, co tam nawet cysorski jamnik! Srule to ewidentni terroryści, nielegalni imigranci z Azji Mniejszej! Bez dwóch zdań: smoka by zafajdały na śmierć… Zakład, że szewczyk sypnął tylko ziarno w smoczą jamę i… Holofahus wolał się utopić 😏

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *