Czakram – „Kamień mocy” na Wawelu

Kamień mocy na Wawelu?

II wojna światowa wygnała wielu gorliwych wyznawców „cudownego kamienia” z kraju. Przez co tym mocniej propagowano ezoteryczną legendę Wawelu poza Polską. W efekcie czego ta wracała – niczym przysłowiowa plotka – do kraju już z zewnątrz. Legitymizowana w oczach Polaków „mądrością z zagranicy”.

Wszystkie nasze teksty o czakramie

Początki legendy
Odwiedziny pierwszych Hindusów
Centrum magnetyczne
Kamień mocy
Współczesne teorie

„Kamień mocy” na Wawelu

Jednym z nich był legionista, mason i ezoteryk, Kazimierz Chodkiewicz, który na powojennej emigracji w Wielkiej Brytanii, propagował mit o „kamieniu mocy” na Wawelu. To on – ezoteryczny „wyznawca” Piłsudskiego, jako „Posłańca i Zbawcy Narodu”. Podczepił pogrzeb Marszałka na Wawelu pod koncepcję wawelskiego miejsca mocy, przedstawiając uroczystości z 18 maja 1935 jako „rytuał białej magii”. Zwykłe, majowe burze, które wówczas przechodziły nad Polską, interpretował jako objaw „przebudzenia mocy” albo próbę przeszkodzenia w „świętym rytuale” przez siły zła.

Wpływ Wandy Dynowskiej w Indiach

W tym samym czasie, w Indiach działała intensywnie Wanda Dynowska. Z czym wiązały się co raz częstsze wizyty Hindusów na Wawelu, szukających „świętego kamienia”. Koncepcja taka znana jest bowiem w hinduizmie i związana z kultem kamieni Śiwy, lingamów. Symbolizują one moc stwórczą, pępek świata – z czym Hindusom skojarzyły się opowieści Dynowskiej o „cudownym kamieniu” na Wawelu.

Odwiedziny premiera Indii

Gdy 25 czerwca 1955 roku, Wawel odwiedził ówczesny premier Indii, Jawaharlal Nehru, wyznawcy mitu „kamienia mocy” od razu zaczęli rozpuszczać plotkę, jakoby miał on zażądać dostępu do sali z reliktami bazyliki Gereona, aby tam medytować i „chłonąć energię”… W rzeczywistości – o czym poświadczali zarówno pracownicy Wawelu, jak i obecni wówczas dziennikarze – nawet się o tym nie zająknął. Samo miejsce zupełnie zignorował. Podobnie wiceprezydent Indii, Kriszna Menon – co znamienne, religioznawca z wykształcenia. Aczkolwiek, ponoć jacyś członkowie delegacji byli faktycznie zainteresowani owym miejscem; tyle że prywatnie.

„Węzły energii magnetycznej”

Pod koniec lat 60-tych, na fali New Age, mit otrzymał kolejny, charakterystyczny element z nietypowego źródła: z ZSRR. Trzej „badacze” z Kijowa – Gonczarow, Makarow i Morozow; niespełniony artysta, radioamator i budowniczy silników. Uknuli oni koncepcję Ziemi – kryształu jako marksistowską alternatywę dla „burżuazyjnej” tektoniki płyt. W ich wersji, to Kijów, a potem Moskwa, były głównymi „węzłami energii magnetycznej” mającej kształtować geologię Ziemi. O Wawelu nawet nie wspomniano.

„Czakry Ziemi”

Z czasem pomysł oddryfował w ezoterykę, a rysowane po globusie linie, komórki i węzły energetyczne – a co jeden autor, to inne miejsca na świecie. Wedle gustów – za sprawą fascynacji jogą, zaczęto nazywać „czakrami Ziemi” i „liniami kosmicznej energii”. Mimo iż w hinduizmie czy joginizmie nikt nigdy nie słyszał o czymś takim jak „czakramy Ziemi”. Czakry/czakramy (w Sanskrycie, słowo „ćakri” to dosłownie „koło”, „krąg”, „cykl”. Tak dosłownie jak w przenośni) to trącące pseudonaukowością pojęcie z medycyny drawidyjskiej i joginizmu tantrycznego, oznaczające rzekome węzły energii życiowej w ciele człowieka. Pierwotnie, odnoszące się do kluczowych dla życia punktów organizmu, organów.

7 magicznych kamieni

Podobnie insynuowany związek „czakramu wawelskiego” z legendą hinduistyczną – o bogu Śiwie, który miał rozrzucić po świecie 7 magicznych kamieni. Też jest fałszywa i stanowi zlepek zniekształconych na Zachodzie dwóch mitów hinduistycznych. O wojnie bogów z demonami w niebiosach i o dzban eliksiru nieśmiertelności (amitar). Z dzbana, miały spaść na ziemię 4 krople, uświęcając miasta Allahabad, Haridwar, Ujjain i Nashik. Już w nowożytności, łącząc z tradycją pielgrzymek w ramach święta Kumbh Mela – oraz o siedmiu ośrodkach pielgrzymkowych w Indiach, uznawanych za miejsca narodzin awatarów (Sapta Puri). A obie historie dotyczą tylko i wyłącznie samych Indii…

„Magiczna ściana”

I tak, począwszy od lat 70-tych, pod „magiczną ścianę” zaczęli ściągać wszelkiej maści radiesteci, z wahadełkami i różczkami, „mierząc” w fantastycznych „jednostkach”, wedle fikcyjnej „skali”, moc owego urojonego promieniowania. Cynicznie wykorzystując nazewnictwo naukowe, aby w ten sposób uwiarygodnić swoje wymysły. A potem, rozwodzili się nad bajecznymi wizjami energii czakramu, jako cudacznego „lewoskrętnego wiatraczka”, mającego „wibrować” i wysyłać „promienie” w różnych kolorach, fazach, częstotliwościach… Leczącego z wszelkich chorób, dającego oświecenie duchowe, wizje prorocze, kontakt z bogami, duchami, łączność z kosmitami… A od niedawna, mającego jeszcze ładować baterie w smartfonach; co, oczywiście, turyści probują sprawdzić, przykładając telefony do ściany 😜

O tym jaką współcześnie formę przybrał ten mit, co się dzieje pod „czakramem”, w co wierzą jego wyznawcy i ile w tym prawdy, a ile fałszu: o tym w ostatnim odcinku opowieści.

Wszystkie nasze teksty o czakramie

Początki legendy
Odwiedziny pierwszych Hindusów
Centrum magnetyczne
Kamień mocy
Współczesne teorie

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *